23.03.2022
TREN
Dźwięki w utworach tworzą związki na całą wieczność. Za każdym razem, kiedy wykonawca podejmuje próbę nadania im słyszalnej formy, wracają do nas przebudzone.
Świadomość tego, co spowoduje pojedyncza nuta: kaskadę kolejnych, okrutną martwość ciszy, czy uwolni słuchacza od napięcia a może niemiłosiernie z niego zadrwi i nie poprowadzi do rozwiązania – ta świadomość czyni z kompozytora twórcę wybitnego. To nieuchwytna, tajemna formuła autora – eliksir sprawiający, że relacje między tymi maleńkimi komórkami dźwięków stają się żywe.
Bo przecież, nie tylko dźwięki przyciągają uwagę słuchacza a przede wszystkim to, co dzieje się między nimi. Relacja.
Spokojna, przepełniona cudem bezpiecznej powtarzalności i przewidywalności albo pełna niepewności, ciągłego ścierania się, ocierania o nabłonek dźwięku – dotykania jego szorstkości lub aksamitu, poznawania boleśnie jego kształtu, gęstości, początku i końca.
Nieubłagalność uderzenia w klawisz fortepianu nieustannie próbuje konkurować z cieniowaną drogą do dźwięku instrumentów smyczkowych.
486 strun fortepianów dwoi się i troi aby uwolnić z siebie to , co 16 strun kwartetu smyczkowego ma dane od momentu stworzenia: dźwięk znikąd, falę dźwięku którą można pobudzać w nieskończoność, którą można zagęścić, przyspieszyć, zawrócić. Fortepiany muszą użyć sztuki iluzji aby osiągnąć ten sam cel.
Jednak dzięki kompozytorom, którzy są w stanie ukazać wszystkie odcienie czerni i bieli i tego co pomiędzy białym i czarnym może zaistnieć, duet fortepianowy ma szansę spotkać się z kwartetem smyczkowym gdzieś pośrodku nowej kompozycji.
Claude Debussy chce fortepianom dać to czego skrzypce, altówka i wiolonczela mają w nadmiarze – chce dać im się zagubić pomiędzy określonymi wysokościami dźwięku, każe dłoni krążyć w jednym miejscu jakby chciał aby pianiści grali pomiędzy klawiszami.
Tomasz Sikorski – tworzy relacje za pomocą giętkiego czasu, ciągłości barwy, dźwięku i pozostawionego cienia, oferuje wykonawcy przestrzeń do podjęcia decyzji – jako pianista wiedział przecież, że każdy fortepian odbywa swoją osobistą drogę, w swoim czasie, do dźwięku, jego długości i koloru.
Zygmunt Krauze który cieniuje za pomocą schematów rytmicznych, obraca dźwięki i ogląda je z każdej strony, jakby układając dźwiękową kostkę Rubika, pokazuje i udowadnia, że ten sam ton, o tej samej długości, barwie, wysokości, w nowym otoczeniu i nowej relacji nie będzie już tym samym.
TREN jest kompozycją, w której wszystkie struny naszych instrumentów mogą zostać poruszone, komórki dźwiękowe nawiążą nowe relacje, zobaczą siebie w odbiciu innych, znajdą się w ich cieniu, może nawet chwilami zalśnią odbitym blaskiem otoczenia. Na pewno znajdą swoje miejsce. Już na zawsze.
( z programu koncertu z 16.12.2021)